"Nie biegaj, bo cię przewieje", "Zapnij kurtkę i zasłoń uszy!" - to słowa, które często słyszymy na placach zabaw czy w parkach, gdzie spacerują i biegają dzieci. Zmartwieni rodzice nieustannie upominają je, by szczelnie osłaniały wszystkie części ciała od wiatru i zimnego powietrza. Boją się, że gdy je przewieje, szybko zachorują. I choć lekarka wyjaśnia, że nie jest to możliwe, rodzice mają swoje teorie.
Czy można rozchorować się od przewiania?
Przewianie to potoczne określenie stanu wyziębienia organizmu. Ostry i przenikliwy wiatr, zimny deszcz czy niska temperatura mogą nas wychłodzić, przez co będziemy czuć się zmarznięci i rozbici. Nie oznacza to jednak, że na pewno zachorujemy. Co więcej, jak tłumaczy Katarzyna Woźniak, znana z Instagrama lekarka, nie ma czegoś takiego, jak przewianie.
"Jest za to przeziębienie, czyli stan zapalny błon śluzowych nosa, gardła i zatok spowodowany przez wirusy. Leczy się je objawowo i trzeba zostać w domu na kilka dni. Nie bierzemy antybiotyku" - napisała na profilu mama.i.stetoskop.
Internauci sceptyczni
"Ale nie jest tak, że "przewianie", czyli wyziębienie organizmu prowadzi do obniżenia odporności i wtedy łapiemy szybciej wirusy i infekcje?" - zapytała jedna z obserwatorek. "Jest taka teoria (ale nie ma chyba dowodów w badaniach), że gwałtowne zmiany temperatury mogą prowadzić do lokalnego spadku odporności i łatwiejszego wnikania patogenów" - odpowiedziała Katarzyna Woźniak.
Dlaczego przeziębiamy się, gdy nas przewieje?
Dlaczego więc jest tak, że gdy wychłodzimy organizm, czujemy się niewyraźnie? Obniżenie temperatury ciała osłabia układ immunologiczny, przez co staje się on bardziej podatny na działanie wirusów i bakterii. To z tego względu, gdy zmarzniemy lub ubierzemy się nieodpowiednio do warunków panujących na zewnątrz, możemy stać się łatwym celem dla drobnoustrojów czy patogenów.
Czy zapalenie ucha może być od przewiania?
Według lekarki, przewianie (na spacerze czy po basenie) nie może również wywołać zapalenia przewodu słuchowego. "Infekcja ucha nie jest od przewiania. Potrzebny jest patogen, czyli bakteria, grzyb lub wirus" - krótko wyjaśniła Katarzyna Woźniak. Jeśli więc dziecko zdejmie czapkę czy odkryje uszy na spacerze, nie powinniśmy martwić się, że zachoruje.
Sytuacja może jednak być inna, gdy maluch często łapie infekcje, a w jego uszach zalega płyn. W takim przypadku bakterie i patogeny mają idealne warunki do rozwoju i dziecko może częściej chorować na zapalenie uszu. Nie dzieje się tak jednak z powodu samego przewiania, ale obecności płynu w przewodzie słuchowym.