Owsiki, glisty, tasiemce i inne robaki u dzieci to niechciane, ale dość częste zjawisko. Rodziców przedszkolaków nie dziwią wiadomości typu "w grupie X pojawiła się owsica". Co wtedy robią? Jedni po prostu przyjmują do wiadomości i obserwują dziecko, inni decydują się na profilaktyczne odrobaczanie. Czy to słuszny krok? Niezupełnie.
Profilaktyczne odrobaczanie dzieci ma sens?
Lekarz Monika Działowska to pediatra, która na profilu @pediatranazdrowie przekazuje rodzicom cenną wiedzę. Jej ostatnia rolka skupia się na odrobaczaniu dzieci - a dokładniej, to odpowiedź na pytanie: czy powinnyśmy robić to profilaktycznie?
Absolutnie nie. Każdy lek może mieć działanie niepożądane, więc leczymy tylko wtedy, kiedy rozpoznamy zakażenie, czy to na podstawie objawów, czy badań laboratoryjnych
- wskazuje lek. Monika Działowska.
Pediatra dodaje, że są badania, które pokazują, że zbyt częste podawanie leków przeciwpasożytniczych może sprzyjać chorobom przewodu pokarmowego.
Musimy pamiętać, że odrobaczanie bez wyraźnych wskazań może przynieść więcej szkody niż pożytku, nie powinnyśmy robić tego na własną rękę, a po konsultacji z lekarzem.
Argumentem, który obala lek. Monika Działowska, jest również to, że przecież zwierzęta odrobaczamy profilaktycznie. Po pierwsze, nie ma co zestawiać ze sobą dziecka i np. biegającego po śmietnikach i liżącego swoje łapy kota, po drugie - obecnie odchodzi się już od profilaktycznego odrobaczania zwierząt, cyklicznie wykonuje się badania.
- Prawdą jest, że badania czasem nie wykrywają tych zakażeń, ale to objawy są dla nas kluczowe - mówi lek. Działowska.
Wszystkie internetowe namawiania do profilaktycznego odrobaczania dzieci są niezgodne z zaleceniami pediatrycznymi
- podkreśla pediatra.
Przeczytaj także: Latem łatwiej o zakażenie. Z tymi pasożytami dziecko może wrócić z wakacji
Jak zapobiegać robaczycy?
Jedno to leki pasożytnicze z apteki, drugie - naturalne środki na odrobaczanie. To różnego rodzaju terapie ziołami czy np. picie soku z dyni. Musimy pamiętać, że "naturalne" nie znaczy, że do dowolnego stosowania - te metody również musimy skonsultować z lekarzem, szczególnie jeśli dziecko ma przepisane leki z apteki (zioła też mogą wchodzić w interakcje z lekami!).
Na co dzień możemy zadbać o skład mikrobioty jelitowej, np. jedząc kiszonki, w sezonie (właśnie się zaczyna) sięgajmy po borówki amerykańskie. Te owoce nie tylko wspomagają dziecięcą odporność, ale i mają działanie antypasożytnicze.
A przede wszystkim - zadbajmy o profilaktykę. Musimy przypominać dziecko m.in., aby często myło ręce (szczególnie przed posiłkiem, po powrocie z dworu, po zabawie ze zwierzętami, po skorzystaniu z toalety), miało czyste i krótko obcięte paznokcie.
Przeczytaj także: Karmisz dziecko podczas zabawy w piaskownicy? Lepiej tego nie rób!