Dziecko gorączkuje, a w przychodni od kilku dni nie ma miejsc? Sprawdzamy, czy to zgodne z prawem

2023-01-03 16:23

Ten scenariusz zna chyba każdy rodzic, zwłaszcza w tym sezonie chorobowym. Dziecko jest chore, gorączkuje, od samego rana dzwonimy do przychodni lub idziemy na miejsce, gdzie już ustawia się długa kolejka. Tuż po otwarciu, jesteśmy nawet na 30. miejscu na liście oczekujących. W efekcie słyszymy - "brak miejsc, proszę spróbować jutro". Czy to zgodne z prawem? Sprawdzamy, co sądzi o tym Rzecznik Praw Pacjenta.

Dziecko na kolanach u matki

i

Autor: GettyImages Brak miejsc w przychodni, a dziecko chore? Sprawdzamy, czy to zgodne z prawem

Sezon chorobowy trwa w pełni, a eksperci alarmują, że tak źle nie było od dawna. Tej zimy mamy do czynienia z co najmniej trzema wirusami układu oddechowego - RSV, grypą i Covid-19. Do tego mnóstwo dzieci choruje na anginę, a nawet szkarlatynę. Wraz z nimi, bardzo często chorują też rodzice czy dziadkowie. W efekcie przychodnie są przepełnione i nie są w stanie przyjąć wszystkich pacjentów. 

Dowiedz się: Przez epidemię grypy i RSV dzieci utkną w domach? Minister Czarnek odpowiada

Poradnik Zdrowie: Tridemia - covid-19, grypa, RSV

Sprawdź: Powikłania pogrypowe nawet u 2-tygodniowych noworodków. "Tak ekstremalnego sezonu nie było od dawna"

Czy przychodnia może nie przyjąć chorego dziecka?

Swój stosunek do problemu braku miejsc w przychodniach przedstawiło biuro Rzecznika Praw Pacjenta. Opracowało ono przypadek, który miał miejsce w rzeczywistości, a dotyczył chorego trzylatka.

Jego ojciec z dzieckiem na ręku prosił o przyjęcie na wizytę do lekarza będąc na miejscu, zaraz po otwarciu przychodni. Chłopiec ciężko oddychał, miał problemy ze złapaniem oddechu. Pracownicy odmawiali wizyty powołując się na brak wolnych terminów przyjęć. Była godzina 8:30 rano. Wizytę zaproponowano na kolejny dzień. Tego samego dnia, dziecko znalazło się w ciężkim stanie w szpitalu.  

Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Jak czytamy na stronie Rzecznika Praw Pacjenta:

Personel rejestracji nie przeprowadził z ojcem dziecka wywiadu w zakresie prezentowanych objawów, wstępnej oceny stanu zdrowia, nie dokonał tego również lekarz. Taka sytuacja jest niedopuszczalna, trudno jest dziwić się ojcu dziecka, że opuścił przychodnię w stanie wzburzenia bez uzgodnienia terminu wizyty.

Zobacz: Dlaczego dzieci tak często chorują w tym roku? Lekarze wyjaśniają: to nie tylko sezon grypowy

Jeśli miejsca w przychodni są obłożone, lekarz powinien chociaż skontaktować się z pacjentem w celu ustalenia dalszego postępowania i wstępnej oceny stanu zdrowia dziecka. 

Każda poradnia POZ musi zapewnić – także w sezonie infekcji – każdemu pacjentowi REALNY dostęp do leczenia. Przede wszystkim pacjent musi móc się dodzwonić. Poradnia MUSI odbierać telefony. Co do zasady, chory z infekcją powinien otrzymać pomoc w dniu zgłoszenia lub w innym ustalonym wspólnie z lekarzem terminie - czytamy w rządowym cyklu "W sprawie pacjenta".

Prawa rodzica chorego dziecka względem przychodni

Zgodnie z prawem przytaczanym przez RzPP, placówki POZ mają obowiązek zapewnić pacjentowi:

  • Dostępność świadczeń lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w miejscu ich udzielania od poniedziałku do piątku, w godzinach pomiędzy 8:00 a 18:00, z wyłączeniem dni ustawowo wolnych od pracy.
  • W przypadkach uzasadnionych stanem zdrowia, świadczenie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej jest udzielane w dniu zgłoszenia, zgodnie z harmonogramem pracy przychodni.
  • W przypadkach innych, niż określone powyżej, świadczenia lekarza podstawowej opieki zdrowotnej są udzielane w terminie uzgodnionym z pacjentem.

Ważnym aspektem, który na koniec porusza Rzecznik Praw Pacjenta jest kwestia etyki zawodowej:

Pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością a osoby wykonujące zawód medyczny powinny kierować się zasadami etyki zawodowej - czytamy na stronie gov.pl.