Daniel Buchanan i Jemma Gultzow zaniepokojeni zdrowiem rocznej córeczki, pojechali z nią do szpitala w Queensland (Australia). Sądzili, że dziewczynka połknęła styropianową kulkę i dlatego zaczęła się dławić i wymiotować.
Na miejscu lekarz jedynie zbadał ich córeczkę i odesłał do domu. Nie zlecił prześwietlenia rentgenowskiego, bo uznał, że nie ma takiej potrzeby. Niestety stan małej Amity przez kolejne kilka dni się nie poprawiał. Rodzice postanowili udać się do lekarza rodzinnego, który natychmiast skierował ich na pogotowie.
To był dopiero początek koszmaru małej dziewczynki. Jej historię opisał portal dailymail.co.uk.
Zobacz także: Moje dziecko jest śmiertelnie chore. Nie umiem sobie z tym poradzić [RADY PSYCHOONKOLOGA]
Na pogotowiu kazano czekać
Rodzice Amity myśleli, że ze skierowaniem od lekarza pierwszego kontaktu ich dziecko zostanie przyjęte priorytetowo. Bardzo się jednak zdziwili, gdy na pogotowiu kazano im czekać.
– Dostaliśmy skierowanie od naszego lekarza pierwszego kontaktu, natychmiast zgłosiliśmy się na pogotowie, a tam powiedziano nam, żebyśmy usiedli — powiedziała w wywiadzie mama dziewczynki.
Wydawało im się, że pracownicy pogotowia za chwilę do nich przyjdą, ale minut mijały i nikt nie zainteresował się zdrowiem ich dziecka.
„Ciągle musieliśmy walczyć”
Rodzice dziewczynki byli w szoku, że o wszystko musieli się wykłócać z lekarzami. – Ciągle musieliśmy walczyć i walczyć o to, aby zrobili jej prześwietlenie i zapewnili stosowną opiekę - wyznała Jemma.
W końcu jednak lekarze zlecili zrobienie zdjęcia rentgenowskiego. Rentgen wykazał, że w gardle Amity utknęła płaska okrągła bateria, która doprowadziła już do 8-centymetrowych oparzeń przełyku. Medycy zdecydowali o przewiezieniu dziecka do szpitala Townsville, gdzie przeprowadzono dwugodzinną operację.
Następnie dziewczynka została przetransportowana samolotem do szpitala w Brisbane, gdzie wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. Wszystko po to, aby jej gardło mogło się wyleczyć, nie sprawiając dodatkowego bólu dziewczynce.
Szpital pozwany
Ojciec dziewczynki powiedział, że wystarczyło, żeby lekarze zlecili rentgen kilka dni wcześniej, gdy po raz pierwszy zgłosili się z dzieckiem do szpitala.
Gdyby zrobili wtedy rentgen, Amity byłaby teraz szczęśliwa i zdrowa w swoim domu
— powiedział.
Rodzice dziewczynki uczulają innych, aby walczyli o opiekę, na którą zasługuje każde dziecko. Podkreślają, jak ważna jest intuicja, której nie wolno ignorować. Amity czeka jeszcze długa droga do pełnego wyzdrowienia. W szpitalu spędzi jeszcze wiele tygodni.
Rodzice Amity pozwali szpital w Queensland za zaniedbanie i niewykrycie na czas baterii w przełyku ich córki. Władze szpitala tłumaczą, że medycy otrzymali informacje o możliwości połknięcia styropianowej kulki, która nie wyszłaby na obrazie RTG.
– Nie wykonujemy rutynowo zdjęć RTG u dzieci, które połknęły radiotransparentne ciało obce, jeśli ich prezentacja kliniczna jest normalna – tłumaczą w oświadczeniu.
Czytaj także: Lekarze walczą o życie 2-latka. Bateria pękła w jego wnętrzu