W lutym rząd przyjął projekt ustawy regulującej warunki i zasady wykonywania 17 zawodów medycznych, wśród nich logopedów (ale również dietetyków, techników stomatologicznych czy masażystów).
Zdaniem Polskiego Związku Logopedów, nowe przepisy utrudnią dostęp do terapii logopedycznych dzieciom z wadami wymowy. Do tej pory logopedzi pracowali głównie w placówkach oświatowych oraz prywatnych gabinetach – tylko 15 procent z nich pracuje w szpitalach i placówkach medycznych. Nowa ustawa spowoduje, że logopedzi szkolni stracą prawo do posługiwania się swoim tytułem, będą zamykać swoje praktyki odejdą z zawodu.
Spis treści
- Wyśrubowane wymagania dla logopedów
- Zabawki to nie produkty medyczne
- 85 proc. logopedów pracuje w placówkach edukacyjnych
- Jest ustawa, nie ma mowy
Wyśrubowane wymagania dla logopedów
Według ustawy tytuł logopedy będzie przysługiwał tylko tym specjalistom, które podporządkują się ustawie, czyli: zarejestrują jako podmiot leczniczy (to taki sam podmiot, jak przychodnia czy klinika) i sprostać wymaganiom sanitarnym odpowiednim dla tego podmiotu, np. zainstalowaniu osobnych toalet dla niepełnosprawnych czy zakontraktowanie odbioru odpadów sanitarnych itd. To podniesie koszty prywatnych zajęć do kilkuset złotych za godzinę.
"Prowadzenie gabinetu logopedycznego będzie bardziej skomplikowane i bardziej kosztowne niż np. gabinetu dentysty. Wielu logopedów po prostu będzie musiało zamknąć praktykę. Tym samym kolejki jeszcze się wydłużą, a przecież już teraz dzieci miesiącami czekają na terapię mowy" - zauważa w swoim poście Urszula Pasławska, posłanka PSL, która stara się zatrzymać ustawę.
CZytaj również: Kiedy z jąkaniem udać się do logopedy? Jak długo trwa terapia?
Jak wychować małą gadułę? Ćwiczenia logopedyczne już dla 2-miesięcznych bobasów
Zabawki to nie produkty medyczne
W przejaskrawiony sposób, ale pokazujący rangę tego problemu pokazała w swoim poście logopedka Karolina Nowak-Kuna, prowadząca profil na fb @Chodzą słuchy, że gadają już maluchy.Na swoim nagraniu, specjalistka recytuje wierszyk o czarnej krowie w kropki bordo, pomagający w nauce wymowy głoski "r" i pokazuje pomoce dydaktyczne, z których korzysta przy pracy z dziećmi – książeczki, puzzle, zabawki grające i wiele innych. Każda z nich po nowej ustawie będzie zakazana, ponieważ nie jest produktem medycznym, a tylko z takich może korzystać wpisany do rejestru logopeda.
„Logopeda to świetny specjalistą, ale krowy z patyka laryngologicznego nie wystruga" – mówi logopedka nawiązując do wiersza.
Czytaj dalej pod filmem
85 proc. logopedów pracuje w placówkach edukacyjnych
Według danych Polskiego Związku Logopedów na 100 zatrudnionych logopedów - 12 osób pracuje w resorcie ochrony zdrowia, 76 w resorcie edukacji oraz 12 prowadzi prywatne gabinety. Zdaniem PZL oznacza to, że po wprowadzeniu nowej ustawy średnio 88 logopedów straci prawo posługiwania się swoim tytułem, nawet jeśli mają takie wykształcenie, a ich staż pracy i kwalifikacje są wysokie.
"Aby zachować tytuł, będą oni musieli poddać się zapisom nowej ustawy, co oznacza konieczność m.in. wpisania się do odpowiedniego rejestru oraz spełnienia podwójnych wymagań w zakresie doskonalenia zawodowego wymaganego zarówno w oświacie, jak i resorcie zdrowia.
Z kolei prywatne gabinety logopedyczne będą musiały przekształcić się w podmioty medyczne z takimi samymi wymaganiami, jak wszystkie placówki medyczne" – czytamy w oświadczeniu prasowym PZL.
Jest ustawa, nie ma mowy
W związku z projektem ustawy, logopedzi zorganizowali protest oraz petycję. W internecie trwa akcja zbierania podpisów pod apelem o wycofanie zawodu logopedy wykonywanego w ramach podmiotów niemedycznych z listy zawodów, które obejmuje projekt rządu. Zebrano już ponad 86 tys. podpisów.
Protestują też uczelnie, na których kształcą się logopedzi (logopedia jest kierunkiem studiów wyższych, nie można uczyć się jej policealnie czy na kursach).
"Martwi nas to, że ta ustawa grozi odbieraniem tytułu zawodowego, co jest oczywiście niezgodne również ze standardami kształcenia, dlatego że jeżeli student kończy określony kierunek, to ten kierunek przez fakt zatwierdzenia minister ministerialnego daje gwarancje posiadania określonych uprawnień. W związku z tym protestujemy również przeciwko odbieraniu takiego poczucia bezpieczeństwa studentom, którzy wybierają chociażby nasz kierunek studiów, czyli logopedię - tłumaczy profesor Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie Marta Korendo, cytowany przez rmf fm24.