Dzieci w pierwszych latach życia mogą chorować nawet kilkanaście razy w roku. Ich niedojrzały układ odpornościowy dopiero uczy się tego, jak walczyć z chorobami, jednak pocieszające może być to, że z każdym kolejnym rokiem powinno być nieco lepiej.
Prawdziwy trening odporności przechodzą oczywiście dzieci żłobkowe i przedszkolne. Te wzajemnie zarażają się od siebie i często nie potrzeba wiele, by niema cała grupa wylądowała w domach. Tzw. przedszkolny glut i kaszel, który utrzymuje się tygodniami to objawy, które zwykle uniemożliwiają powrót do placówki.
Polecany artykuł:
Rodzice usilnie poszukują więc sposobów na to by poprawić odporność dziecka. Kupują różne preparaty polecane przez znajomych lub informacji na ten temat szukają w sieci. Niektórzy stawiają na hartowanie (choć bywa, że robią to nieprawidłowo) lub za wszelką cenę izolują dzieci od innych maluchów o wątpliwej kondycji zdrowotnej.
„Najczęściej zarażają dzieci, które jeszcze nie mają objawów infekcji”
Farmaceuta Marcin Korczyk, dobrze znany na Instagramie jako @pantabletka, przekonuje, że większości chorób u swojego dziecka prawdopodobnie nie będziesz w stanie przewidzieć. Dlaczego? Otóż większość maluchów zanim sama na dobre się rozchoruje, zdąży zarazić inne dziecko. Tak jest właśnie w placówkach, gdzie wszystkie dzieci w grupie pozornie są zdrowe, a po kilku dniach jedno po drugim zaczyna chorować.
By temu zapobiec musielibyśmy izolować swoje dzieci od tych, które wyglądają na zdrowe w obawie, że być może za chwilę i one się rozchorują. W przypadku przedszkolaków brzmi to jak nonsens, przecież wtedy „profilaktycznie” dziecko cały sezon chorobowy przesiedziałoby w domu.
Chorowanie twojego dziecka nie jest twoją porażką. Warto rozpoznać i oddzielić sprawy, na które mamy wpływ, od tych, które są od nas niezależne
- przypomina @pantabletka w poradniku „Planer zdrowia dziecka”. Część mam potrafi obwiniać się o to, że najpewniej to one zrobiły coś nie tak, że ich pociecha wciąż choruje. Choroby dzieci traktują w kategoriach rodzicielskiej porażki, co dodatkowo sprawia, że temat ciągłych infekcji przytłacza.
Dziecko nabiera odporności chorując
Jeśli martwisz się o to, że dziecko nigdy nie przestanie chorować, spójrz na to inaczej: to właśnie podczas chorób jego układ immunologiczny uczy się walki z patogenami. Oczywiście nie każdy patogen wywoła u niego chorobę, co jest dowodem na to, że stopniowo tę odporność buduje.
Pod postem farmaceuty sporo mam przyznało, że nie tylko same czują się winne ciągłych chorób swoich dzieci, lecz także są o nie wprost obwiniane. Od innych słyszą:
- co ty robisz, że twoje dziecko ciągle choruje?
- znowu nie założyłaś mu czapeczki, uszy przewieje,
- w takie zimno puściłaś go piechotą? Choroba murowana
- Basen zimą lepiej sobie odpuśćcie. Zobaczysz, będzie chory.
Przez te i podobne teksty mamy czują na sobie ciężar odpowiedzialności za zdrowie swoich dzieci, tymczasem zazwyczaj starają się zrobić wszystko, by zapobiec chorobom. Branie zwolnienia na chore dziecko nie jest w końcu ani przyjemne, bo to żaden urlop, ani się specjalnie nie opłaca.