O przygotowaniach do dalekich (i tych bliższych) wyjazdów rozmawiałam z Agnieszką Marią Dziewięcką, lekarką medycyny podróży.
Polecany artykuł:
Natalia Nocuń-Komorowska, MjakMama24.pl: Medycyna podróży wciąż brzmi tajemniczo, czym dokładnie zajmują się lekarze tej specjalizacji?
Dr Agnieszka Maria Dziewięcka: Najczęściej konsultujemy pacjentów, którzy wyjeżdżają - służbowo lub prywatnie, są to też rodziny z dziećmi. Głównie skupiamy się na zalecanych bądź obowiązkowych szczepieniach, na profilaktyce biegunki i jej leczeniu. Omawiamy również profilaktykę choroby wysokościowej (jeżeli ten wyjazd jest, przykładowo, trekkingowym) czy profilaktykę ukąszeń przez komary. Czasem pacjenci przychodzą już po powrocie, z różnymi objawami, wtedy poszukujemy ich przyczyny.
Czy do lekarza medycyny podróży powinniśmy wybrać się tylko przed egzotyczną podróżą, czy przed każdą zagraniczną?
Myślę, że przed każdą. Jest to związane z tym, że czasami pacjenci, którzy wyjeżdżają na przykład do Grecji, nie wiedzą o szczepieniach zalecanych, które warto wykonać. W Polsce też one są, ale mało kto o nich mówi.
Które to szczepienia?
Są to szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B, szczepienie błonica, tężec, krztusiec, polio, szczepienie przeciwko wściekliźnie, pneumokokom, meningokokom, grypie czy COVID-19.

Czy do wizyty u lekarza medycyny podróży należy się jakoś szczególnie przygotować?
Najlepiej zabrać ze sobą kartę albo książeczkę szczepień, szczególnie jeśli podróżujemy z dzieckiem. Trzeba mieć plan, gdzie jedziemy, czy będzie międzylądowanie (i gdzie ono będzie), czy jest to podróż samodzielna czy zorganizowana. Trzeba wiedzieć, jak planujemy spędzać czas, czy będzie też np. nurkowanie, trekking.
Zagrożeniem podczas wyjazdu mogą być nie tylko tropikalne choroby. Co zdarza się najczęściej?
Wypadki. One zdarzają się najczęściej, a w podróży nie bierzmy ich pod uwagę. Natomiast gdy podróżujemy z dziećmi, to jest jedna z częstszych przyczyn. Na przykład w Azji, gdzie jeździ się na małych motorkach, często dochodzi do różnych wypadków.
Co spakować do podróżnej apteczki?
Przede wszystkim bandaże, środki antyseptyczne, leki, które pacjent przyjmuje przewlekle (jeżeli takie są), leki w razie biegunki, leki antymalaryczne, jeśli to wyjazd w rejonach, w których malaria występuje, wszelkiego typu repelenty, leki przeciwgorączkowe - to jest podstawa.
Oczywiście wszystko zależy też od tego, jaki to jest rodzaj podróży, na jak długo, czy będziemy w hotelu, czy samodzielnym lokum, ile osób leci. Czy do tej apteczki trzeba zabrać rzeczy dla całej rodziny, czy jest to np. jedna, młoda osoba.
Przygotowania dorosłych i dzieci przed podróżą wyglądają tak samo?
Wyglądają podobnie. Natomiast wszystko zależy od wieku dziecka i gdzie ono leci, jaki jest cel podróży. Troszeczkę inaczej będzie to wyglądać, gdy dziecko leci do rodziny, a inaczej - jeśli jedzie na dwutygodniowy urlop do hotelu.
Jadąc do rodziny możemy na przykład nie zabierać apteczki?
Wbrew pozorom jadąc do rodziny czy do przyjaciół, jeżeli myślimy o tropikach czy subtropikach, to takie podróże są jednak bardziej zagrożone. Na przykład spożywanie wody czy jedzenie jakichś produktów, mycie świeżych owoców tamtejszą wodą - niekoniecznie nasz organizm jest do tego przyzwyczajony.
Ludzie, którzy mieszkają w danych rejonach często mają bezobjawowy przebieg przeróżnych chorób w dzieciństwie. I te osoby mają odporność organizmu. Natomiast jak jedziemy my, gdzie nie mamy kontaktu z danymi chorobami czy nie mieliśmy go w dzieciństwie, to ryzyko przebiegu pewnych chorób, którymi możemy się tam zarazić jest o wiele większe, a ich przebieg może być cięższy. Wydawałoby się, że do rodziny jest bezpieczniej, nie do końca tak jest.
W tym kontekście, które choroby mogą nam zagrażać?
Wirusowe zapalenie wątroby typu A. W dzieciństwie ono często przebiega bezobjawowo, wiele osób w Afryce czy w Azji jest uodpornionych. Natomiast jeżeli w Polsce dana osoba nie miała kontaktu z tą chorobą, nie była zaszczepiona, ten przebieg może być ciężki. Może to być żółtaczka bądź bóle brzucha wymagające hospitalizacji.
I nie zawsze pacjent, który jej potrzebuje, trafiając tam do szpitala jest z tego powodu zadowolony. Nie zawsze ta higiena, jeżeli chodzi o igły, rękawiczki, jest tam zachowana. To nie do końca wygląda tak, jak jesteśmy przyzwyczajeni tutaj w Europie, w Polsce.
Taką chorobą „na czasie” jest jeszcze denga. Pierwsze przechorowanie może być łagodne, kolejne może być już śmiertelne. Przebieg bezobjawowy, nie wiadomo, że chorowaliśmy. Kolejny epizod może być już ciężki, włącznie z gorączką krwotoczną.
Które objawy po podróży powinny nas zaalarmować?
Na pewno gorączka. Gorączka po powrocie z tropików zawsze wymaga wykluczenia chorób tropikalnych, między innymi: malarii czy dengi. Często pacjenci wracają z biegunkami, z bólami brzucha, a nawet takie typowe bóle brzucha, stan podgorączkowy, okazują się objawami dengi.
Podpytam jeszcze o szczepienia. Jedno to szczepienia dzieci, czy te konieczne przed wyjazdem w tropiki, pomijamy „zwykły” kalendarz szczepień dla dorosłych. Myślimy, że byliśmy szczepieni w dzieciństwie, więc temat mamy z głowy. O czym powinniśmy pamiętać?
Przeciwciała przeciwko niektórym chorobom spadają po pewnym czasie. To między innymi tężec, błonica, krztusiec. Takie szczepienie powinno się powtarzać co 10 lat. O szczepieniach, które aktualnie są tymi zalecanymi, mówią najczęściej pediatrzy, interniści nie zawsze maja czas aby przypomnieć o nich dorosłym. Przed wyjazdem warto skonsultować się z lekarzem medycyny podróży, który opowie o najczęstszych chorobach, które też mogą pojawić się w Polsce i zabezpieczy odpowiednio pacjenta.
O co zaapelowałaby Pani do podróżnych?
„Zawsze jest dobrze, dopóki jest dobrze”. Warto jednak być przygotowanym na wypadek, gdyby coś się wydarzyło. Warto się zabezpieczyć - zabrać ze sobą dobrze przygotowaną apteczkę, wykonać wcześniej szczepienia na choroby, przeciw którym możemy się zaszczepić, i wiedzieć, gdzie w pobliżu znajduje się dobra placówka medyczna. Poza tym trzeba cieszyć się podróżą, odpoczywać i myśleć pozytywnie.