Alergia sezonowa to trudność nie tylko dla małego pacjenta, ale i dla jego rodziców. To nie tylko leczenie i łagodzenie uprzykrzających codzienność objawów, a także ciągłe zastanawianie się "a co, jeśli…".
Martwimy się też o alergie krzyżowe i zastanawiamy pięć razy, zanim podamy dziecku owoc czy warzywo, które trafiło na listę potencjalnych alergenów krzyżowych. Do tego dochodzą "życzliwe komentarze" typu: "Dajesz dziecku jabłko? Nie boisz się?". Dr n. med. Iwona Poziomkowska-Gęsicka, specjalistka chorób wewnętrznych i alergologii, którą zapytałam o alergie krzyżowe, uspokaja.
Spis treści
Czym jest alergia krzyżowa?
O alergii krzyżowej mówimy, gdy przeciwciała klasy IgE, wytworzone przeciwko jednemu alergenowi, łączą się z podobnym alergenem, ale z innego źródła. O alergii krzyżowej zazwyczaj przypominamy sobie wiosną. Dlaczego? Reakcje krzyżowe najczęściej zachodzą pomiędzy alergenami pyłków roślin a pokarmami pochodzenia roślinnego, zaliczanymi do tej samej grupy białek. Pyłków nam nie brakuje, a wiosna to również czas, gdy stragany zapełniają się nowalijkami, sezonowymi owocami i warzywami.
Przeczytaj także: Alergia - czy to choroba dziedziczna? 6 naukowych faktów, które to potwierdzają
Jak rozpoznać alergię krzyżową?
Dr n. med. Iwona Poziomkowska-Gęsicka wskazuje, aby nie demonizować alergii krzyżowych. Jest ich naprawdę sporo i wcale nie jest powiedziane, że nasze dziecko zareaguje akurat na te połączenia, które pojawiają się w specjalistycznej literaturze.
Co znaczy alergia krzyżowa? Jeśli pacjent jest uczulony na pyłek drzewa, na przykład brzozy, to pewne elementy z tego pyłku brzozy, które jako identyczne występują w niektórych surowych owocach i warzywach, także mogą wywoływać u niego reakcję alergiczną
– wyjaśnia specjalistka. Dodaje, że istnienie alergii krzyżowych nie oznacza, że pacjent "od razu zareaguje na wszystkie opisane w literaturze przypadki" krzyżówek.
Dr Poziomkowska-Gęsicka wytłumaczyła mi, że jeśli dziecko ma alergię na pyłek brzozy, to nadal możemy podawać mu "zakazane" owoce i warzywa. Musimy po prostu obserwować jego reakcje. Pokarmów, które mogą powodować alergie krzyżowe, jest naprawdę dużo. To m.in. jabłko, gruszka, morela, surowa marchewka, surowy seler, wiśnie, czereśnie, brzoskwinie, orzechy, a nawet pomarańcze oraz banany.
– Należy obserwować pacjenta. Jeśli dziecko nie chce jeść danego owocu, zapytajmy, dlaczego. Czy po prostu nie ma ochoty, czy szczypie go język, usta, czuje pieczenie? Gdy pojawią się takie objawy, to wtedy możemy myśleć, że jest to alergia krzyżowa. Jeśli dziecko jest uczulone na brzozę, to nadal może być uczulone tylko na brzozę, nie muszą wystąpić alergie krzyżowe – podkreśla.
Moja rozmówczyni zaznacza, że warto mieć świadomość, że alergie krzyżowe istnieją. Nie zmuszać dziecka np. do zjedzenia jabłka, bo jest zdrowe, gdy maluch krzyczy, płacze i mówi, że go piecze. – Trzeba zwracać uwagę na takie reakcje, ale nie są one obowiązkowe. To się po prostu zdarza – wyjaśnia dr Poziomkowska-Gęsicka.
Alergie krzyżowe mogą pojawić się również u osób uczulonych na pyłki traw. Te "łączą się" m.in. z soją, orzechami, melonem, arbuzem czy kiwi.
Przeczytaj także: Alergia pokarmowa, wziewna i skórna. Po czym poznać, że niemowlę jest uczulone?
Czego nie jeść przy alergii krzyżowej?
Chociaż alergie krzyżowe najczęściej łączymy z alergią sezonową, pewna "krzyżówka" jest groźna przez cały rok. Chodzi o roztocza i skorupiaki. Trzeba uważać, gdy podajemy dzieciom uczulonym na roztocza np. krewetki. Dr Poziomkowska-Gęsicka alarmuje, że takie połączenie może wywołać dość ciężką reakcję – nie tylko w postaci zespołu pyłkowo-pokarmowego (to m.in. obrzęk warg, świąd jamy ustnej), ale nawet wstrząsu anafilaktycznego. Winę ponosi tropomiozyna – białko, które znajduje się i w roztoczach, i w krewetkach.
– Ta pierwsza ekspozycja u dziecka, które pierwotnie jest uczulone na roztocza kurzu domowego, może wywołać poważną reakcję – wskazuje alergolog. Specjalistka dodaje, że trzeba mieć to z tyłu głowy i obserwować. Szczególnie, jeśli jest to silne uczulenie, musimy obserwować dziecko, aby nic złego się nie działo.
Reakcje krzyżowe są nawet dziwne, typu kot–wieprzowina czy kot–wołowina. Ale nie demonizujmy, a obserwujmy
– podsumowuje dr Poziomkowska-Gęsicka.
O czym jeszcze pamiętać? Diagnostyka i leczenie alergii krzyżowej nie różni się od działań, które podejmujemy w przypadku każdej innej alergii.
Przeczytaj także: Niewinne substancje, które mogą zabić. Zobacz, jak działają alergeny