Zbadali brud na ubraniach dzieci. Mają więcej bakterii niż... deska klozetowa

2024-01-25 13:31

Tematy badane przez naukowców czasami wywołują tępy śmiech. Tym razem jednak przedmiot ich analiz jest bardzo istotny dla rodziców. Pod lupę wzięto bowiem odzież i gadżety, z których korzystają dzieci. Okazuje się, że bakterii jest najwięcej tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy. To bardzo ważne, zwłaszcza w profilaktyce chorób wieku dziecięcego.

Naukowcy zbadali brud na ubraniach dzieci. Nie do wiary, gdzie jest najwięcej bakterii

i

Autor: Getty Images

Choć mówi się, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, najwięcej zarazków gromadzą rzeczy, na których wcale nie widać nieczystości. 

Okazuje się, że jest na nich więcej bakterii niż na desce klozetowej i na telefonie. Tyle zarazków znaleźli naukowcy, badając dziecięce ubrania. Jak to możliwe? Okazuje się, że bakterie kochają miejsca, na których nie spodziewamy się dużej ilości brudu i na których zwyczajnie aż tak go nie widać. Co zatem prać znacznie częściej niż dotychczas?

Dowiedz się: Jak długo żyją zarazki? Dezynfekcja mieszkania po chorobie dziecka

Plac zabaw: Sposoby na katar u dziecka - rodzice podpowiadają, jak sobie radzić

Przeczytaj: 5 oznak, że niemowlakowi potrzebne są probiotyki

Brudniejsze od deski sedesowej, podeszwy buta czy miski psa...

To, że dziecięce ubrania często są brudne, nie jest chyba zaskoczeniem dla rodziców. Skarpetki od chodzenia na bosaka, dresowe spodenki od zabaw na kolanach... Te wszystkie rzeczy pierzemy już po jednym założeniu, bo brud na nich zwyczajnie widać. 

Ten niewidoczny okazuje się jednak o wiele gorszy. Jak wykazała w swoich badaniach amerykańska firma Bimuno, zajmująca się m.in. produkcją suplementów, najwięcej zarazków jest na szkolnych ubraniach i gadżetach, z których dzieci korzystają regularnie, takich jak plecaki i mundurki szkolne. 

Eksperci pracujący nad badaniami podali ich wyniki w liczbie jednostek tworzących kolonie bakterii (CFU). Okazuje się, że na szkolnym mundurku liczba ta wynosi aż 29 283 677. Choć to niewiele mówi, to twórcy badania wyjaśniają, że jest to o 12 proc. więcej niż liczba CFU znajdująca się na przeciętnej desce klozetowej. 

Ogromną ilość bakterii odnaleziono też na szkolnych getrach i swetrach. Te pierwsze, jak się okazuje, gromadziły o 20 proc. więcej bakterii niż znajduje się w psiej misce, drugie z kolei aż o 900 proc. więcej niż, uwaga, uwaga - na podeszwie buta. 

Skąd tyle brudu na szkolnych rzeczach?

Co ciekawe, ubrania dzieci przedszkolnych nie gromadzą aż takiej ilości bakterii. Twórcy eksperymentu wyjaśniają to faktem, że szkolne dzieci więcej przebywają w miejscach narażonych na duże ilości drobnoustrojów, takich jak szkolne autobusy, czy sale lekcyjne, w których w ciągu dnia przebywają różni uczniowie. 

Choć w polskich szkołach rzadko kiedy wymagane są mundurki, to wniosek dla nas może być jeden. Szkolne plecaki, piórniki, czy kapcie należy prać o wiele częściej, niż sądziliśmy.

Dowiedz się: 7 rzeczy, kórymi narażasz dziecko i siebie na nawrót choroby

Źródło:

thehealthy.com