Lekarze powiedzieli jej: to depresja poporodowa. Wkrótce okazało się, że ma raka

2023-04-21 15:25

Chanelle Moles jest mamą dwójki dzieci. Nic nie wskazywało na to, że tak ciężko zachoruje. Lekarze wpierw zdiagnozowali u niej depresję poporodową, ale dokładniejsze badania wykazały, że ma raka w czwartym stadium.

Kobieta z niemowlakiem

i

Autor: Instagram/@savechanelle Lekarze początkowo stwierdzili u niej depresję poporodową. Wkrótce okazało się, że ma raka

Chanelle Moles pochodzi z Australii i jest mamą dwójki dzieci. W 2019 roku po urodzeniu córeczki zaczęła zauważać u siebie dziwne objawy, których nie miała po pierwszym dziecku. Wciąż była zmęczona i słaba. Brakowało jej chęci do robienia czegokolwiek, a po krótkim spacerze nie miała siły, żeby się podnieść.

Lekarze początkowo zdiagnozowali u niej depresję poporodową, ale wkrótce okazało się, że jej dolegliwości są objawem czwartego stadium raka. Usłyszawszy, że zostało jej kilka miesięcy życia, młoda mama postanowiła walczyć.

O historii Chanelle opisał portal dailymail.co.uk.

Zobacz także: Młoda mama zachorowała na nowotwór dziecięcy. Iwona: Chcę wrócić zdrowa do syna

Poradnik Zdrowie: nowotwory ginekologiczne

Nieprawidłowa diagnoza

Mając dwójkę małych dzieci w domu, Chanelle chciała wiedzieć, czy jej stan jest spowodowany czymś poważnym. Udała się do lekarza, który zlecił badanie krwi. Wynik ujawnił niski poziom żelaza. Specjalista stwierdził, że jest to spowodowane zaburzeniami hormonalnymi. Gorsze samopoczucie tłumaczył depresją poporodową.

Moje zmęczenie było frustrujące i zbierało żniwo na rodzinie i moim związku z mężem

— wyznała.

Chanelle naciskała na lekarzy, aby ci zlecili jej bardziej szczegółowe badania. Otrzymała skierowanie na kolonoskopię. W październiku 2020 roku otrzymała druzgocącą diagnozę – guz w okrężnicy o wymiarach 9cmx10cmx8cm z przerzutami na wątrobę.

Była załamana. Przyznała, że w najgorszych snach nigdy by nie pomyślała, że w ciągu 5 lat bycia mamą usłyszy, że zostało jej kilka miesięcy życia.

Ponad rok leczenia w szpitalu

Po usłyszeniu okrutnej diagnozy Chanelle nie zamierzała się tak po prostu poddać. Chciała walczyć o siebie, aby jej dzieci miały mamę. Miesiąc po usłyszeniu diagnozy musiała zaprzestać karmienia piersią, aby przejść pierwszą operację zmian na wątrobie.  Od grudnia rozpoczęła pierwszą serię chemioterapii. Uśmiechnięta i pełna nadziei, że pokona raka.

Spędziła w szpitalu 13 miesięcy. To czas, w którym miesiącami wymiotowała, traciła przytomność, krwawiła z odbytu i odczuwała potworne zmęczenie. Cierpiała z powodu zapalenia żołądka, zapalenia płuc i uszkodzenia nerwów.

Skutki uboczne sprawiły, że lekarze zmienili plan leczenia, zlecając radioterapię. Nadzieja była jednak krótkotrwała. Po miesiącu lekarze zdiagnozowali przerzuty na jajniki, węzły chłonne, płuca i przeponę.

W lutym 2022 roku przeszła operację otrzewnej i została poinformowana przez chirurga, że uda im się usunąć cały nowotwór. Po 16 godzinach operacji prysła nadzieja na całkowite uleczenie. Dawano jej od 6. do 18. miesięcy życia.

Codziennie chciałabym obudzić się z tego koszmaru i zobaczyć, że to wszystko było tylko snem

— przyznała.

Kosztowne leczenie w Teksasie

Chanelle nie zamierzała się poddać. Została przyjęta na peptydową terapię w Houston w Teksasie. Widziała historię innej osoby z rakiem, którą ta metoda leczenia uratowała, choć również lekarze nie dawali jej dużych szans na przeżycie.

Mam szansę na bycie tutaj, aby zobaczyć, jak moje dzieci dorastają

— powiedziała.

Rodzina założyła zbiórkę i uzbierała sumę potrzebną na trzy miesiące kosztownego leczenia w Stanach Zjednoczonych. W jej przypadku leczenie mogło jednak trwać nawet 9 miesięcy.

Chanelle wciąż walczy

Ostatnie lata Chanelle to ciągła walka z rakiem. Jej mąż, który prowadzi profil żony na Instagramie @savechanelle i na swoim profilu na Facebooku @Graham Moles, poinformował, że na leczeniu w USA Chanelle spędziła 3 tygodnie. Wystąpił bowiem problem z identyfikacją genu nowotworowego i podczas kontynuowania leczenia w domu, można było zauważyć niewielkie postępy.

Chanelle znalazła klinikę w Tajlandii, która zaoferowała holistyczne leczenie za pomocą diety, suplementów, chemioterapii i innych nowoczesnych terapii. W ciągu kilku tygodni pobytu w klinice jej reakcje były niesamowite. Miała znacznie więcej energii i odczuwała mniejszy ból, a rak się cofał.

Po 12 tygodniach spędzonych na leczeniu w Bangkoku Chanell w styczniu tego roku wróciła do domu. 5 kwietnia jej mąż poinformował, że przeszła piątą operację. Lekarze usunęli cztery małe guzy, ale pozostały jeszcze dwa, które były przyczepione do mięśni. Teraz jest w domu i dochodzi do siebie.

Mąż kobiety ujawnił także, że Chanelle została włączona do leczenia w Australii. Podziękował również wszystkim za wsparcie, na które mogli do tej pory liczyć.

Czytaj także: Dzieci z nowotworami są silniejsze niż dorośli. „Okłamują rodziców, by mama już nie płakała”

Ma 7 lat, a od dwóch walczy z rakiem piersi. "To przypadek 1 na 400 milionów"