Historię 38-letniej pacjentki ze szpitala „Latawiec” w Świdnicy opisał Marek Nowicki, reporter Faktów TVN. Młoda kobieta, która do tej pory nie chorowała i czuła się dobrze, mimo rosnącego brzucha nie poszła do ginekologa. Po pomoc do szpitala w Wałbrzychu zgłosiła się dopiero, gdy pojawiły się u niej poważne problemy z oddychaniem.
Wyglądała jakby była w ciąży. Lekarze usunęli jej 20-kilogramowego guza jajnika
- Wielkość guza spowodowała ucisk na przeponę, która utrudniała pacjentce oddychanie. W szpitalu Sokołowskiego (w Wałbrzychu – przyp. red.) miała odessane około 16 litrów płynów z jamy otrzewnej. Ułatwiło jej to oddychanie i mogła być przewieziona karetką do konsultacji. Zapadła szybka decyzja o zabiegu operacyjnym – powiedział reporterowi Faktów TVN Piotr Ostrowski, ginekolog, onkolog z Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej „Latawiec” w Świdnicy.
Kobietę operowali lekarze z oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala „Latawiec” w Świdnicy.
- Operacja trwała 3,5 godziny, uczestniczył w tej operacji zespół czteroosobowy ze względu na podejrzenia, że waga guza będzie duża. Guz ważył około 20 kg - powiedział Filip Kubiaczyk, ginekolog-położnik uczestniczący w operacji.
Wycinek guza jajnika został wysłany do badania histopatologicznego, a pacjentka wróciła już do swojego domu.
Lekarze alarmują do kobiet, aby się badały
To drugi taki ekstremalny przypadek w Polsce zaledwie w tym miesiącu. Tydzień temu media obiegła informacja o pięćdziesięciolatce z Gorzowa, której lekarze wycięli guza o średnicy 50 cm!
Lekarze apelują do kobiet, by poddawały się badaniom profilaktycznym. Jak podkreśla doktor Filip Kubiaczyk wystarczy raz w roku przyjść na wizytę ginekologiczną, gdzie lekarz wykona profilaktyczne badanie ginekologiczne w fotelu ginekologicznym, USG dopochwowe i pobierze cytologię. Im wcześniej wykryty guz jajnika, tym rokowania pacjentki są lepsze. Niestety najczęściej rak jajnika w zaawansowanym stadium jest chorobą nieuleczalną.