Wyniki opublikował portal Psychology Today. Badanie przeprowadzono w związku z rosnącą liczbą przypadków depresji i zaburzeń lękowych u dzieci. Eksperci, którzy przeprowadzali badanie, od dawna przypuszczali, że kontakt z naturą pomoże dzieciom.
Dzieciom mogą pomóc już 2 godziny w tygodniu
Okazało się, że już dwie godziny w tygodniu przebywania na świeżym powietrzu może zdziałać cuda. Wydawać by się mogło, że nie jest to dużo, a jednak są dzieci, które całymi dniami przebywają wyłącznie w domu albo w szkole. Zwłaszcza jesienią i zimą, kiedy pogoda nie zachęca do spacerów.
Im bardziej przygnębione i niespokojne jest dziecko, tym bardziej potrzebuje czasu na świeżym powietrzu
- nie ma wątpliwości dr Michael Ungar.
Potwierdziły to wywiady z dziećmi i obserwacja ich po trwającym 12 tygodni eksperymencie podczas którego maluchy miały możliwość obcowania z przyrodą.
Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać?
Doktor Ungar ma świadomość, że zapewnienie dziecku odpowiedniej ilości czasu na świeżym powietrzu nie zawsze jest proste. Nie zawsze bowiem mieszkamy w miejscu, gdzie spokojnie możemy wypuścić dziecko na dwór, bez obaw o jego bezpieczeństwo (ruchliwe ulice) czy zdrowie (smog).
Często też zdarza się, że okolica, w której mieszkamy, niemal całkowicie pozbawiona jest drzew czy innych roślin. W tej sytuacji, regularne wyjazdy za miasto, gdzie dziecko może np. pospacerować po lesie, może już nie być ani prostym, ani tanim rozwiązaniem.
Dużo prościej wydaje się wyjść z domu, ale po to, by odwiedzić znajomych lub pochodzić po galerii handlowej. Choć to dobry pomysł, by oderwać dziecko od ekranu komputera lub telefonu - psycholodzy podkreślają, że chodzi o kontakt dziecka z naturą. Dlatego dużo lepszym rozwiązaniem będzie spacer do miejskiego parku.
Galeria: Nadszedł czas na ciepłe piżamy