Edukacja seksualna dzieci – od kiedy dzieci powinny uczyć się o seksie?

2013-05-06 17:25

Edukacja seksualna dzieci to temat, coraz częściej pojawia się w mediach, zwłaszcza od opublikowania raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zatytułowanego „Standardy edukacji seksualnej w Europie”. Raport ten, a zwłaszcza pomysł, by edukację seksualną dzieci rozpoczynać już w przedszkolu, wzbudził ogromne kontrowersje.

edukacja seksualna dzieci od kiedy dzieci powinny uczyc sie o seksie

i

Autor: _photos.com|photos.com

Spis treści

  1. Edukacja seksualna dzieci – zmiany postulowane przez WHO
  2. Komntrowersje wokół edukacji seksualnej dzieci

Obecnie edukacja seksualna dzieci to nieobowiązkowe lekcje wychowania seksualnego w klasie V szkoły podstawowej. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), a za nią MEN i Ministerstwo Zdrowia postulują, by edukację seksualną dzieci rozpocząć znacznie wcześniej. Czy to dobry pomysł?

Edukacja seksualna dzieci – zmiany postulowane przez WHO

Autorzy raportu „Standardy edukacji seksualnej w Europie” podkreślają, że człowiek rodzi się jako istota seksualna i rozwój jego seksualności odbywa się przez całe życie. Już dzieci odkrywają swoje miejsca intymne i zadają pytania dotyczące własnej seksualności. Dlatego dzieci należy uświadamiać od najwcześniejszych lat, tak by wiedza wyprzedziła doświadczenie. Twórcy raportu uważają, że edukacja seksualna dziecka powinna się rozpoczynać już w przedszkolu. Czterolatki powinny umieć nazywać intymne części ciała, wiedzieć, czym jest masturbacja, na czym polega prokreacja i umieć jasno określać granice, gdzie wolno ich dotykać, a gdzie nie, co wolno robić, a czego nie. Dwunastolatek powinien już wiedzieć, jak stosować antykoncepcję, a także „jak komunikować się w celu uprawiania przyjemnego seksu”. Zaś piętnastolatek powinien umieć się zaopatrzyć w środki antykoncepcyjne, ponadto należy mu wpoić „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.”

Komntrowersje wokół edukacji seksualnej dzieci

Raport wzbudził skrajne reakcje. Najbardziej krytykują go – co zrozumiałe – środowiska prawicowe, które uważają, że wtajemniczanie przedszkolaków w świat życia seksualnego to wielka przesada, a niektóre pomysły przedstawione w raporcie (np. czterolatek powinien być otwarty na różne rodzaje związków, zarówno te homo-, jak i heteroseksualne) mają na celu rozbijanie rodziny. Często pada też ważki argument, że „zbyt wczesna edukacja seksualna może stanowić zachętę do podejmowania aktywności seksualnej „przed czasem”.

Zwolennicy raportu podkreślają jednak, że obecna edukacja seksualna jest nie tylko niewystarczająca, ale wręcz spóźniona o kilka lat – wiadomo przecież, ze młodzież podejmuje coraz wcześniej aktywność seksualną. To przemawia za tym, by uświadamiać dzieci co do ich seksualności, antykoncepcji, konsekwencji współżycia i zagrożeń z tym związanych. Ponadto trzeba pamiętać, że raport daje tylko pewne wskazania i kierunki, nie daje jasno sprecyzowanych zaleceń, co do np. sposobu przeprowadzania lekcji. Raport Światowej Organizacji Zdrowia to tylko bardzo ogólne wytyczne, których nie należy ślepo przestrzegać.

>> Jak rozmawiać z dziećmi o seksie?Swoją drogą wiadomo, że edukacja seksualna w Polsce kuleje i na pewno trzeba przedsięwziąć jakieś działania, by naprawić tę sytuację. Pytanie tylko, czy koniecznie trzeba edukować przedszkolaki i czy uda się zastosować w praktyce bardzo „ogólne wytyczne WHO”?